poniedziałek, 14 lipca 2014

Rozdział 1.

    Obudziły mnie promienie słońca muskające moją twarz. Niechętnie otworzyłam oczy i rozejrzałam się po pomieszczeniu, w którym aktualnie byłam. Ostatnie co pamiętam, to jazda na salę operacyjną. "eh, no tak, operacja.."
Odsunęłam kołdrę i zobaczyłam, że mam klatkę piersiową owiniętą bandażem i jestem podłączona wieloma kabelkami do różnych sprzętów. Dotknęłam delikatnie palcami lewej piersi. Ciekawe kiedy mi to zdejmą, chcę już poczuć bicie mojego nowego serca.
    Spojrzałam na otwierające się drzwi i po chwili do mojego łóżka podszedł lekarz, który był wraz ze mną od początku mojej choroby.
- Dzień dobry. - przywitałam się z mężczyzną i uważnie patrzyłam na to co robi.
- Witaj Rose. Jak się czujesz? Boli Cię coś?
- Nie... Chyba jest wszystko dobrze - uśmiechnęłam się lekko, a lekarz uzupełniał moją kartę pacjenta - kiedy będę mogła wrócić do domu?
- Jeśli nie będzie żadnych komplikacji to pod koniec tego tygodnia. Za niedługo powinni przyjść twoi rodzice.
- Doktorze.. to głupie, ale jaki dziś dzień?
- Dziś jest środa. Trochę sobie pospałaś królewno. - zaśmiał się i wyszedł z sali.
    Skoro dziś jest środa, a ja przyjechałam tutaj w poniedziałek, to przespałam cały wtorek! No to zaszalałam. Dobrze, że teraz mam wakacje. Mam nadzieję, że przez te półtora miesiąca odpocznę i wrócę do zdrowia na tyle, bym spokojnie mogła zacząć nowy rok szkolny. To może się wydawać dziwne, że tak spieszy mi się do szkoły, ale w mojej sytuacji, gdy w domu spędzam większość dni, a w szkole znacznie mniej, chce mi się tam wrócić. Przede mną ostatni rok w liceum, a potem studia. Szczerze powiedziawszy, nie wiem co będę robić dalej. Raczej na pewno pójdę na studia, tyle że nie wiem na jakie. Zawód? Przyznam się, że za dużo o tym nie myślałam. Dlaczego ? Bo tak naprawdę, to nie wiedziałam ile jeszcze będę żyć...
    Jak na razie muszę przebrnąć przez ostatni rok w szkole średniej i przy okazji nadrobić poprzednie dwa. Będzie ciężko, ale jakoś trzeba sobie radzić.

*   *   *

    Wpatrywałam się w okno rozmyślając o tym jak bardzo nie mogę doczekać się powrotu do domu. Chciałabym w spokoju poleżeć na hamaku w ogrodzie z książką w rękach, nie mieć żadnych zmartwień, być po prostu szczęśliwa. 
Moje rozmyślania przerwali rodzice, którzy weszli na salę. 
- Witaj kochanie.
- Cześć. 
    Rozpromieniłam się na ich widok. Tak bardzo cieszę się z tego, że mam kochającą się rodzinę. 
Porozmawialiśmy chwilę o tym jak się czuję. 
- Co to ? - usłyszałam pytanie taty i podążyłam za jego wzrokiem. Wziął do ręki leżący na stoliku szary zeszyt. Wypadła z niego kartka, którą podniósł i zaczął czytać. 
" o nie... " zakryłam twarz dłońmi i odwróciłam się na bok. 
- Nauczyć się jeździć na deskorolce? Zrobić tatuaż? Wyjechać na Hawaje? Co to? - zapytał śmiejąc się przyjaźnie. 
- Jak oddasz to Ci powiem. 
     Podał mi pamiętnik wraz z kartką. Wzięłam kilka wolnych oddechów i zaczęłam mówić. 
- Lista rzeczy do zrobienia przed śmiercią. Teraz zyskałam nowe życie więc chciałabym zrobić choć część z tego co napisałam. 
- Córcia.. Możesz zrobić wszystko, co tu zapisałaś. Pamiętaj, że masz w nas wsparcie. 
     Mama przytuliła mnie, a po moich policzkach zaczęły płynąć łzy. Dzięki temu, że będę miała w nich oparcie, mam jeszcze więcej sił by zrobić to o czym zawsze marzyłam. Teraz tylko chcę wyzdrowieć. 

Δ   Δ   Δ

Hej misie moje kochane. <3
Dziękuję wam za tak dużo komentarzy pod prologiem, jesteście cudowni ! :")
Mam nadzieję, że rozdział choć trochę się spodobał. Liczę na wasze opinie.
przepraszam za wszystkie błędy :(

PYTANIE DO WAS : chcecie bym dodała wszystkie punkty z listy Rose (w formie zdjęcia) ?



Dziękuję bardzo Alex ( tt - @Alexis_andHarry ) za pomoc przy rozdziale i pomysły.  kochana moja.  <3
zapraszam na jej bloga z ff 1d-more-than-love-4ever.blogspot.com @xiluvmyharryx